Tytuł oryginalny: Robin Hood
Tytuł polski: Robin Hood
Reżyser: Ridley Scott
Gatunek: Kostiumowy, Dramat
Są historie doskonale nam znane, które oddane w ręce dobrego reżysera
nabierają zupełnie nowego kształtu. Tak jest z Królem Arturem czy też z
Robin Hoodem. Dzisiaj zajmę się tym drugim, ale niedługo możecie się
spodziewać opisu przygód naszego kochanego króla. Tak jak mówiłam-
wszyscy chyba znacie historię banity z Nottingham. Odbiera bogatym i
oddaje biednym. Jednak nikt jakoś nie zainteresował się jego życiem
przed staniem się legendą, dopóki w 2010 Ridley Scott nie wziął tej
historii pod swoje skrzydła. Stworzył film pełen akcji, wielkiej
polityki i humoru. Znajdziemy tutaj także i romans, jakże pożądany przez
damską część publiki. Film był na mojej liście 'do obejrzenia' aż trzy
lata, ciągle jednak jakiś inny film spychał go w dół. Jednak wczoraj
mówię sobie: może jednak warto? I wiecie co? Warto.
Robin Longstride
jest łucznikiem w armii Ryszarda Lwie serce. Razem z nim i większością
mężczyzn z Anglii wyruszył na krucjatę. Krucjatę okrutną, głupią i jak
zapewne wiecie, mająca na celu 'nawrócenie' muzułmanów. Po jednej ze
zwycięskich bitew Robin wdaje się w bójkę z Małym Johnem. Niestety, król
przechodząc obok, zainteresował się bójką i jej uczestnikami. Kiedy na
swoje pytanie otrzymał szczerą, ale niezbyt przychylną odpowiedź, skazał
Robina, Małego Johna, Szkarłatnego Willa i Alana na zakucie w dyby na
czas ostatniej bitwy przed powrotem do kraju. Nieoczekiwanie Ryszard
zostaje zabity podczas tej bitwy, a Robin i jego współwięźniowie,
korzystając z zamieszania, uciekają z pola walki. Może to i niezbyt
chwalebne, ale po śmierci króla stali się wolni. W czasie powrotu do
Anglii uciekinierom sprzyja szczęście. Konwój wiozący koronę zostaje
zaatakowany, dzięki czemu Robin i reszta, mogą podszywając się pod
członków konwoju, spokojnie wrócić do Anglii statkiem. Jednak mimo
sprzyjających okoliczności, Robinowi nie daje spokoju przysięga którą
złożył i przypieczętował krwią.
Zdecydowanie godny polecenia, z
doskonałymi aktorami i ciekawym scenariuszem. Początkowo film miał
opowiadać historię szeryfa Nottingham walczącego z łobuzem Robin Hoodem,
który niekoniecznie był bohaterem. W ostatniej chwili reżyser zmienił
zdanie i bardzo się z tego powodu cieszę. Russell Crowe nadał
bohaterowie charakterku i trochę odszedł od pierwowzoru: jest lekkim
awanturnikiem z poczuciem humoru. Mały John nie pozostaje w tyle za
Robinem, dla mnie nawet czasami go przyćmiewa. Braciszek Tuck także
wypada bardzo dobrze- zakonnik lubiący dobrą zabawę i miód pitny.
Czytałam wiele niepochlebnych recenzji, które sprawiały, że nie miałam
ochoty oglądać filmu. Jednak teraz, z czystym sumieniem mogę powiedzieć,
że były one przesadzone i niesprawiedliwe. Może to tylko moje zdanie,
jednak uważam, że jest to film godny polecenia;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wyraź swoją opinię!:)