2 czerwca 2014

Nie umrze z miłości, nawet gdyby chciał

 
Tytuł oryginalny: Warm Bodies
Tytuł polski: Wiecznie żywy
Reżyser: Jonathan Levine
Gatunek: Komedia, Horror





Kolejne, inne spojrzenie na 'postacie' znane nam z wielu filmów. Mowa tutaj o zombie. Któż z nas nie wie jak wyglądają? Powstało tyle filmów z tymi stworami, że chyba nawet dzieci są w stanie co nieco o nich powiedzieć. Krwiożercze, głodne, głupie, bez uczuć. Tak mniej więcej można określić przeciętnego Zombie. Jednak ten film pokazuje ich z innej strony, tak jak Intruz pokazał nam innych kosmitów. Są krwiożercze, polują na ludzi, są głodne, ale niekoniecznie głupie i bez uczuć.
Cała historia pokazana jest z perspektywy głównego bohatera- zombie R. Jest on także narratorem historii, mówi nam o swoich odczuciach, motywach działania i przybliża nam całą swoją rasę. Nie wiemy, który jest rok, wiemy tylko, że ludzie zarazili się wirusem, który zmienił ich w zombie. Garska, która przeżyła chroni się w mieście, za wielkim murem. Zombie natomiast mieszkają na lotnisku. Wśród nich jest nasz bohater R- odmienny niż pozostali jego towarzysze. O odmienności tej może świadczyć chociażby fakt, że kolekcjonuje winyle. Pewnego dnia spotyka miłość swojego życia. Jest jeden problem- ona jest żywa, a on niestety zjada jej chłopaka. Niezbyt ciekawy początek znajomości, prawda?
Film naprawdę dobry, zupełnie rożny od, mogącego nasuwać się na myśl Zmierzchu. Będąc szczerą, muszę powiedzieć, że spodziewałam się właśnie podobnego ckliwego romansiku. Jednak mamy tutaj do czynienia z czymś zupełnie innym. Produkcja może poszczycić się dobrymi dialogami i przekonywującą grą aktorską. Bohaterzy, żeby wyrazić co czują, nie muszą nam przedstawiać monologu, zawierającego szczegółowy opis ich odczuć wewnętrznych, tutaj ukradkowe spojrzenia i tajemnicze uśmiechy potrafią powiedzieć więcej niż tysiąc słów.
Polecam serdecznie, każdemu i wszystkim z osobna. Miłego seansu. Poniżej zwiastun:



 

 




1 komentarz:

  1. Zakochałam się w tym filmie :) Z jednej strony działał mi trochę na nerwy, bo nie jestem przyzwyczajona do takiej gry aktorskiej, ale z drugiej - no ale ohs!

    /GT/

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoją opinię!:)